Amerykanie trzy razy się zastanowią, zanim w epoce rozbuchanego kina 3D, komuś przyjdzie do głowy nakręcić fabularny film, zapewne z wątkiem romansowym, na tle ataku na Nowy Jork. Przy użyciu technologii 3D, czyli samolot uderza w WTC a na widzą lecą szczątki konstrukcji.

No dobrze... przynajmniej na razie. Hollywood to coraz częściej bezpomysłowa papka. Ale na szczęście nie każdą katastrofę da się przełożyć na język fabularny. Bo naród nie jest na to gotowy. Może za 100 lat, pod warunkiem, że Amerykanie nie wyleczą się ze swojej pychy kolosa świata. Nie zapominajmy, że na ekranie filmowym tak naprawdę "Amerykanie nie przegrali wojny w Wietnamie, oni tylko starali sie zwyciężyć". Hollywood od 30 lat przypomina nam to na ekranie.

Na szczęście w WTC zginęły 3 tys. ludzi i to w sercu Ameryki. Za wcześnie, by to wciskać na ekrany filmowe i oby jak najdłużej.

Pozdrawiam!