Mocna terapia szokowa dla przecietnego widza.

Tu nawet nie ma co porównywać ... Tsunami do World Trade Center i Pentagonu. Tsunami nie było zamachem, tak jak to było w przypadku WTC.

Właśnie : jak można porównywać zamach terrorystyczny z katastrofą naturalną?

Trzeba! Zobaczcie jaki szum robi się dookoła WTC a była to jednorazowa impreza. Tsunami mniejsze lub większe występują w różnych miejscach globu czasem nawet 2 x w roku. o WTC trzeba pamiętać ale z wewnętrznego dramatu jednego państwa, dzięki różnym zabiegom,zrobiła się ogólnoświatową tragedią.
Tsunami czy trzęsienie ziemi jest medialne przez 5 minut, potem śmierdzą trupy, nie ma wody pitnej, lęgną się robale, wszędzie muchy... jak to filmować i pokazywać w CNN? Zwróćcie uwagę, że nawet przejście Kathriny w 2005 r. która zabrała ponad 1800 istnień zostało medialnie "zapomniane".
Dlaczego tak się dzieje? Dlatego, że atak na WTC to atak na Flagę USA człowiek podniósł rękę na człowieka - trzeba ścigać, znaleźć winnych, przykładnie ich ukarać a tym samym zagłuszyć sumienie i zdobyć (lub jak się okazało stracić) kilka punktów w słupkach wyborczych. Ścigać nawet kosztem zrobienia mega rozpierduchy i zdestabilizowania sporej części świata, zarabiając kolosalne pieniądze na przemyśle związanym z machiną wojenną.

WTC nie było jednorazowa imprezą. Nie widzisz w mediach ile co miesiąca jest doniesień o atakach terrorystycznych wywołanych przez islamskich ekstremistów? Katastrofy naturalne nie są wywołane przez muzułmańską żądzę dominacji religijnej i agresję tych niebezpiecznych ludzi. Więc jak to do siebie porównywać? A czy znasz doniesienia, ze co roku w krajach muzułmańskich dochodzi do kilkuset a nawet tysięcy pobić i mordów dokonywanych na chrześcijanach? Przykład: naszego reportera Jacka Pałkiewicza, pobiło kilku arabów, bo chciał się napić piwa a oni uznali, ze to sprzeczne z islamem. Czy to jest ok? Przejrzyj na oczy - atak na WTC to nie była pojedyncza impreza. Muzułmanie na ziemiach chrześcijańskich "imprezują" tak od lat. I jeśli pozwolimy ludziom udawać, że tego nie zauważają (w imię błędnie pojmowanej "tolerancji"), to któregoś dnia niedaleko Twojego domu muzułmanie zbudują (za "tolerancyjnym" przyzwoleniem ślepo poprawnych politycznie Europejczyków) meczet i siłą zapędza do niego Twoje dzieci. A Ty nie będziesz miał odwagi im się przeciwstawić, bo będziesz wiedział, że oni w imię religii potrafią zabić, gdy się ich zdenerwuje. Taka powódź czy huragan to przy tym pikuś, bo z tym sobie umiemy radzić. A po ataku na WTC tysiące amerykańskich młodych ludzi zaczęło przechodzić na islam, w wyniku fascynacji determinacją islamskich fundamentalistów. Powiedz mi, Pavlick, jak takim ludziom wytłumaczyć, że swoją fascynację i nowa orientację religijną zbudowali na typowym ludobójstwie? Jak ich przekonać, że ktoś kto morduje niewinnych ludzi, jest zły i niebezpieczny i nie powinno mu się okazywać poparcia? Bo mordu nic nie usprawiedliwia, nawet jeżeli bardzo nie lubimy zamordowanego. Powiedzcie mi wszyscy, czy można między świadomym i perfidnym czynieniem zła a naturalnymi zjawiskami w środowisku, postawić znak równości?

Chodzą słuchy że Tsunami to też dzieło człowieka jak WTC. Ponoć zdetonowano bombę atomową na oceanie i ona wywołała takie fale.

"WTC nie było jednorazowa imprezą"

Ponoć co roku jest budowana jakaś makieta WTC gdzieś w Afganistanie, gdzie co roku ją rozwalają fanatycy samolotem-zabawką. Kukiełkę Busha też mają.


"Przykład: naszego reportera Jacka Pałkiewicza, pobiło kilku arabów, bo chciał się napić piwa a oni uznali, ze to sprzeczne z islamem. Czy to jest ok?"

Zasady kraju, w którym się przebywa. U nas za poligamię idzie się do więzienia, a tam też pobiją, więc na jedno wyjdzie.


"Muzułmanie na ziemiach chrześcijańskich "imprezują" tak od lat"

Chrześcijanie na ziemiach muzułmańskich też ostro imprezowali kilkaset lat.


"I jeśli pozwolimy ludziom udawać, że tego nie zauważają (w imię błędnie pojmowanej "tolerancji"), to któregoś dnia niedaleko Twojego domu muzułmanie zbudują (za "tolerancyjnym" przyzwoleniem ślepo poprawnych politycznie Europejczyków) meczet i siłą zapędza do niego Twoje dzieci"

Eee... Znaczy, jeśli nie przyznaMY, że WTC to nie była jednorazowa impreza, to oni postawią meczet u mnie w ogródku?


"A Ty nie będziesz miał odwagi im się przeciwstawić, bo będziesz wiedział, że oni w imię religii potrafią zabić, gdy się ich zdenerwuje"

Chrześcijanin umie torturować wiele lat, i dopiero zabić. I 90% populacji świata jakoś z tym żyje.


"Taka powódź czy huragan to przy tym pikuś, bo z tym sobie umiemy radzić"

Taki światowiec, a pieprzy takie głupoty... Chociaż, może w innych krajach tak jest, ale nie w Polsce - tu blokuje się ustawy przeciwpowodziowe, by potem zostać dzięki temu prezydentem...


"A po ataku na WTC tysiące amerykańskich młodych ludzi zaczęło przechodzić na islam, w wyniku fascynacji determinacją islamskich fundamentalistów"

ZMIENILI WIARĘ !! HERETYCY !! NA STOS !! :O A na serio, to pierwsze słyszę o czymś takim...


"Powiedz mi, Pavlick, jak takim ludziom wytłumaczyć, że swoją fascynację i nowa orientację religijną zbudowali na typowym ludobójstwie?"

Chrześcijanie jakoś zrozumieli, że ich wiara pochłonęła w sumie 12 miliardów ludzi (w tym 4 miliardy samych chrześcijan), i żyją spokojnie do dziś, więc muzułmanie też nie powinni mieć z tym problemów.


"Jak ich przekonać, że ktoś kto morduje niewinnych ludzi, jest zły i niebezpieczny i nie powinno mu się okazywać poparcia?"

Hmm... Na przykład tak: "ktoś, kto morduje niewinnych, jest niebezpieczny, bo któregoś dnia bez powodu zabije tamtą kobietę, a zaraz potem zabije też ciebie i nie możesz zrobić nic, by tego uniknąć". Mnie by to przekonało, ale jednocześnie odpadłbym od każdej możliwej religii jaka istnieje, więc nie miałbyś kolejnej owieczki w stadzie Jezusa, więc faktycznie, masz rację - jesteś w kropce.:(


"Powiedzcie mi wszyscy, czy można między świadomym i perfidnym czynieniem zła a naturalnymi zjawiskami w środowisku, postawić znak równości?"

Wiesz, oni to robią w imię pokoju. Tak samo jak Chrześcijanie i ich krucjaty (koszt ofiar to jakiś podwójny holokaust)...

Drogi Sonny czy wiesz dlaczego nie potrafimy się porozumieć? Dlatego, ze chodzi tu o WIARĘ nie analizując innych możliwych aspektów. Kilku wariatów z Koranem pod pachą detonujących granaty w metrze albo porywających samoloty nie może być odzwierciedleniem całej populacji Bliskiego Wschodu.
Zobacz co stało się na tych terenach po I wojnie światowej i w jakim tempie Francja i Wielka Brytania straciły na znaczeniu tracąc ogromne wpływy w regionie na rzecz właśnie USA.

Tu chodzi o interesy drogi Sonny, przede wszystkim interesy - niewyobrażalną kasę i wpływy. Wiara jest jedynie jednym z argumentów.

Przy okazji, też nie słyszałem o masowym przechodzeniu Amerykanów na islam a nawet jeśli tak się dzieje - nie widzę w tym nic złego. W końcu żyją w "wolnym " kraju ;-)

Mówisz o pobiciach, mordach, zamachach... Chrześcijańskie krucjaty, głosząc Słowo Boże, przez wieki wyrzynały w pień całe narody o innych przekonaniach, wierzeniach, tradycjach. To czego jesteśmy świadkami, otaczająca nas rzeczywistość swoje początki bierze 700 i więcej lat temu. Konflikty o różnym tle trwają od wieków i są podsycane przez tych którym brak stabilizacji jest na rękę.

Sformułowanie: "Jednorazowa impreza" przyznaję, że nieco kolokwialne, miało na celu określenie ataku jako wydarzenia ale i całej otoczki związanej z "Narodową tragedią USA", która, zupełnie niesłusznie stała się dramatem ogólnoświatowym.
Wszelki zamach na cudze życie to zbrodnia ale analizując dzisiejszą sytuację geopolityczną nie wolno zapominać jakie są jej przyczyny.

Z innej beczki: jeśli chodzi o zainteresowanie tzw "Zachodu" sprawami ciemiężonych ludów, poczytaj nieco o panu o nazwisku Saparmyrat Nyýazow dla ułatwienia - pierwszy prezydent Turkmenistanu po rozpadzie ZSRR następnie porównaj prawie 16 lat jego rządów do Iraku i Saddama. Jakie wnioski?

Fajna reklama, ale bez sensu - bo jak mam troszczyć się o planetę, skoro tsunami jest wywoływane przez przesuwanie się płyt tektonicznych, a człowiek nie ma na to żadnego wpływu (przynajmniej w szkole nie uczą jak temu zapobiegać [więcej, nie uczą czy w ogóle jest to możliwe]).

;-)